The caldera on a clear, sunny day. / Kaldera w jasny, słoneczny dzień. |
A sort of bean is harvested from this plant. / Z tej rośliny zbiera się pewien rodzaj fasoli. |
Illiza |
Rainbow / Tęcza |
One interesting thing that I can tell from the trip. In that region, nearly all women wear very similar clothing: a hat which in my opinion is similar to urban business men from the 1950s, braided hear, a sweater, a skirt and long socks. It also seemed that they were all wearing a similar blanket (like Scottish plaid). I heard them speaking in a mix of Spanish and Kichwa. On the hat: Hannah told me that each indigenous people has a slightly different type of hat. I didn't notice that before, because there are women in Quito with similar clothing who sell fruits and vegetables on the street. I'll have to try and look more closely in the future. In any case, I didn't take any pictures because I think that shows a lack of toward the people, but I'm sure that you can find pictures on Google.
In other news, this week I have to find participants for my research project (hopefully the database is working again!) and finally plan the trips. I don’t think it’ll happen by next weekend, but if not definitely next week.
In other news, this week I have to find participants for my research project (hopefully the database is working again!) and finally plan the trips. I don’t think it’ll happen by next weekend, but if not definitely next week.
(PL)
Ten post będzie krótki. W piątek nocowałem
w bardzo fajnym domu mojej koleżanki Hannah poza miastem. Ona zaoferowała
podróżować ze mną i Evelyn do Quilotoa, kaldery, o której wspomniałem w zeszłym
poście, i też że spędzimy noc u niej, bo jej dom jest trochę bliżej celu
podróży. Wcześnie w sobotę wybraliśmy się do Quilotoa, co potrwało trochę dłużej
niż trzy godziny. Było dużo zakrętów po drodze i jechaliśmy całkiem szybko, więc było mi trochę
niedobrze. Po przyjeździe
i obiedzie powędrowaliśmy dookoła
całej kaldery, co potrwało o wiele więcej niż się spodziewałem – cztery godziny
(źle oceniłem odległość). Cały obwód wynosi mniej więcej 10 kilometrów. Widoki były przepiękne,
nie tylko na krater, ale też na krajobrazy wokół, które były zaskakująco różne.
Również mieliśmy dużo szczęścia i pod koniec wędrówki mogliśmy podziwiać z
daleka bliźniacze szyty gór Illiniza. Oczywiście byliśmy wyczerpani i zmarznięci, ponieważ
robiło się coraz zimnej, ale było to przeżycie, o którym później możesz
opowiadać.
W niedzielę po śniadaniu zeszliśmy w
dół krateru, co potrwało trochę mniej niż pół godziny, i wróciliśmy na górę, co
sądzę, że potrwało trochę więcej niż godzinę. Ja uważałem, że to było dosyć trudne, i ciągle
brakowało mi oddechu, częściowo przez samą wędrówkę i częściowo przez wysokość.
Też można było jechać konno, ale nie chcieliśmy płacić 10 dolarów tylko za powrót.
Kiedy byliśmy na górze, zjedliśmy trochę i wsiedliśmy do autokaru, który
niestety opuścił miasto o wiele później niż według rozkładu jazdy. Powrót do
Quito potrwał (dla Evelyn i dla mnie, Hannah wróciła do domu) około pięć i pół godziny–
tym razem faktycznie musieliśmy jechać dalej. I to już koniec historii!
Jedna z ciekawostek, o którym mogę
opowiedzieć: w tym regionie, prawie wszystkie kobiety noszą bardzo podobne
ubranie: kapelusz w moim zdaniu jak miejscy biznesmani z lat pięćdziesiątych, warkocze, sweter, spódnice, i długie skarpety. Też wydawało mi się,
że nosiły taki podobny koc (jak plaid
we Szkocji). Słyszałem, że mówią w mieszance hiszpańskiego i kichwa. O
kapeluszu: Hannah powiedziała mi, że każdy autochtonny lud ma trochę inny
kapelusz. Nie zauważyłem tego, bo też są kobiety w Quito, które sprzedają owoce
i warzywa na ulicy, które są podobnie ubrane. Muszę sprawdzić i poobserwować
trochę bliżej. W każdym razie, nie robiłem żadnych zdjęć, bo uważam, że to nie
pokazuje ludziom dużo szacunku, ale na
pewno można znaleźć jakieś w googlu.
Oprócz tego, w tym tygodniu muszę znaleźć uczestniczki
i uczestników do badania (mam nadzieję, baza danych już działa!) i wreszcie zaplanować
podróż. Nie sądzę, żeby to zaczęło się w tym tygodniu, ale jak nie, to na pewno
w następnym.
No comments:
Post a Comment