First, I walked to the downtown area to check out the artisan market there, where you can buy lots of nice Ecuador souvenirs. I didn't buy anything, but I was tempted. There are things like earrings, shoes, bags, t-shirts, and there was even artisan ice cream. I'm sure I'll be buying some of my gifts there...
After that I made my way home, only getting lost once along the way...
(PL)
Pierwszego dnia po przyjazdzie zwiedziłem trochę. Jak wspomniałem w
pierwszym poście, chodzenie tu jest trudne, więc, nawet nie wiem, czy w ogóle
będę biegać. Bycie przechodniem jest lekko niebezpieczne. Zwykle nie ma
świateł, i samochody nie zatrzymują dla ciebie. Więc, podstawowo, kiedy widzisz
przerwę w korku, musisz przechodzić. Lub kiedy ktoś inny zaczyna iść, ty też
powinnaś – bo, ilu przechodniów można przejechać? Na ulicach są sprzedawcy
(przede wszystkim kobiety), które normalnie sprzedają owoce i warzywa. Quito
nie jest brudnym miastem w sensie, że wszędzie leży dużo śmieci – w tym nie
jest gorsze od każdego innego wielkiego miasta, i chyba nawet lepsze niż wiele,
wyobrażam sobie – lecz opary benzyny z samochodów są całkiem nieznośne.
Najpierw, poszedłem do centrum nowej części miasta żeby zobaczyć rynek
rzemieślniczy, gdzie można kupować ładne pamiątki z Ekwadoru. Nie kupiłem
niczego tym razem, ale dużo rzeczy było godnych skuszenia. Są rzeczy jak na
przykład kolczyki, buty, torebki, koszulki, i nawet były lody rzemieślnicze. Pewnie
kupię jakieś prezenty tam…
Potem skończyłem w dzielnicy w środku miasta z wieloma muzeami.
Spacerowałem po Parque Ejido przez chwilę, wtedy, po szukaniu przez jakiś czas,
nareszcie znalazłem Muzeum Narodowe, które mieści artefakty kultur
przedkolumbiańskich, a także sztukę katolicką z epoki kolonialnej. Sztuka była
dla mnie mniej ciekawa. Także mieli współczesniejsze obrazy na końcu. Muzeum
było całkiem małe, a ja byłem raczej zmęczony, więc, nie zostałem tak długo.
Jeszcze były inne muzea w tej dzielnicy - naprawdę powinienem spróbować
zwiedzieć kilka z nich podczas mojego pobytu tutaj.
No comments:
Post a Comment